środa, 17 października 2012

Moda szalonych lat 80tych powraca!!!

Szalone lata 80te pamięta wiele z kobiet, to kolorowe i bardzo specyficzne czasy dla Polski, która borykała się z problemami deficytów w sklepach, problemów sąsiedzkich przy dźwiękach muzyki lat  80tych tj. Lady Punk, Republiki, Maanamu, Oddziału Zamkniętego i wielu innych, dzięki którym Polska się zmieniła. Później nadszedł czas odwilży i wszystko się zmieniło jeszcze bardziej (niektórzy uważają, ze na gorsze). Ja osobiście lata 80-te pamiętam jak przez mgłę. Kojarzę jakieś tam elementy modowe, ale bardziej to czas, który utożsamiam z czarno-białym telewizorem, porannym wstawaniem do szkoły i kaszą manną.
Moda zaczęła dla mnie istnieć w sumie stosunkowo niedawno, dlatego gdy teraz przeglądam wszystkie te portale modowe, czytam blogi innych dziewczyn, to widzę, że mam dużo do nadrobienia szczególnie, że każdy okres modowy był zupełnie inny.
Skąd pomysł o pisaniu z rana o latach 80tych? Wczoraj, podczas godzinnej (lub dłuższej) rozmowy telefonicznej z mamą zeszłyśmy jakoś na tematy modowe, gadałyśmy o beretkach na głowę (a tak btw; alert kobietki - musztardowy bardzo must have tej jesieni:) i tak podczas rozmowy moja mama stwierdziła, że czuje się coraz bardziej jak w latach 80tych, gdy patrzy na polskie ulice. To skłoniło mnie do poszperania wczoraj w nocy po portalach modowych i faktycznie! doznałam olśnienia - ulice pełne sa motywyów lat 80tych, oczywiście to tylko 'motywy', bo generalnie obserwuję mieszanie różnych stylów, ale moja mamusia się nie myli - lata 80te może nie królują, ale na pewno są obecne.

Historia

Lata osiemdziesiąte uznawane są za okres modowego kiczu - dla mnie pojęcie kiczu nie wiąże się z niczym negatywnym, a wręcz przeciwnie, kicz jest to rodzaj zjawiska kulturowego, coś uznawane za pewien trend, o którym wszyscy mówią i zauważyć należy, że kicz jeżeli się pojawia to od razu na skalę masową - więc jest propagowany przez społeczeństwo, a jako zjawisko społeczne i powszechne nie może być pomijany i uznawany tylko za rzecz pejoratywną. Kiedyś rozmawiałam z pewną artystką (malarką, która bawi się modą, łączy style i jest przy tym wspaniałą kobietą) i ona powiedziała, że w sztuce zjawisko kiczu nie powinno istnieć w związku z tym, że każdy rodzaj gustu jest rodzajem indywiduum, którego oceniać nie powinno się. Słyszałam, że swojego czasu sztuka Andy Warhola oceniana była jako przejaw kiczu, w ciągu dekady zmieniło się to nie do poznania. A tak a propos Andy Warhola i jego sztuki zwanej pop-artem , jest to jeden z moich ulubionych artystów, a jego dzieła mają zapach waty cukrowej i świeżo parzonej kawy (wiem, wiem, można się śmiać, ale ja tak odbieram świat:). Zobaczcie moje ulubione dzieło Pana Warhola czyli Marilyn Monroe:
To co widać na tym dziele jest namalowane sztuką zwaną serigrafią, to co widzimy wygląda jak fotografia z nakładającymi, ostrymi plamami koloru fuksyjnego. Warhol wybrał najlepszy moment to uwiecznienia Marilyn na zdjęciach (zaraz po jej śmierci) i to on niejako uczynił jej postać pop-kultową (można powiedzieć). Ale nie będę się więcej rozpisywać o Warhole - to będzie chyba oddzielny post, bo mogłabym pisać i pisać. Ale Andy jest dobrym przykładem, że używanie słowa KICZ odnośnie sztuki nie ma zbytniego sensu, bo jeśli znajdą się odbiorcy tej sztuki - to nie może ona być dłużej nazywana kiczem, stąd moje oburzenie, że lata 80te to wszech dominujący kicz.

Wracając więc do lat 80tych i tej fantastycznej, kolorowej mody - szkoda, że nie urodziłam się w latach 70tych, bo wtedy okres mojej młodości przypadałby na te czasy. Po pierwsze - KOLOR, dziewczyny uwielbiały ostre, rażące wręcz kolory, do mody wchodzi wściekły róż, krwista czerwień i seledynowy. Ubraniem must have były wtedy legginsy (leginsy), lub getry noszone do adidasków lub tenisówek, powoli moda upomina się również o balerinki. 
Drugą ważną rzeczą były rajstopy (polecam Gatta!)- groszki, paski, wzorki - to trend tamtych lat, co ciekawe rajstopy w groszki noszone były do krótkich szortów i porozciąganych bluz sportowych, taki misz-masz, ale bardzo sexy według mnie. Do każdego stroju dziewczyny dobierały błyszczące dodatki, a głowy przystrajały wielkim opaskami, które zakrywały ich czoła (to akurat pamiętam, bo moja mama miała taką wielką, żółtą opaskę na głowę, którą nosiła oczywiście upalnym latem).
Z tego co zapadło mi jeszcze w pamięć to marynarki z poduszkami i krótkie spódnice, bardzo obcisłe. Dodatkami były oczywiście kolorowe, wielkie okulary i brylantyna na włosach i wielkie kolczyki, oczywiście wszystko plastikowe, we włosach pełno spineczek, gumeczek, opasek oraz wielkie kolorowe broszki, modnym były dodatki złota i srebra, bardzo często posypywane jeszcze dodatkowo brokatem.
Do łask wracają swetry XXL noszone do bardzo jaskrawych krótkich spódnic. Spodnie rurki (lub jak pisałam legginsy), T-shrity z wielkimi nadrukami i spodnie zwane papierosami (z domu mody C. Kleina) no i oczywiście kultowe marchwy (czyli w skrócie wielka góra i zwężany dół). Na buty poświęcę jeszcze jeden post dzisiaj, bo tutaj się nie zmieść:)
Materiałem, który zaczyna królować jest oczywiście lycra (ja kocham go do dziś). Lycra to taki obcisły materiał, gumowany, bardzo dobrze się pierze (podobny we właściwościach do streczu). Jeśli nie wiecie czym jest lycra to wejdźcie na youtuba i poszukajcie teledysku teledysku sprzed kilku lat ,,Call on me":), tam dziewczyny w takich obcisłych, kolorowych geterkach ćwiczą aerobik.
Zapomniałabym o torebkach - generalnie trend podążył za butami - wszystko co świecące i polakierowane, kobiety często same sobie robiły takie torebki z braku tego towaru w sklepach (pamiętam , że zamiast torebek stał tam ocet:).
To o czym pisałam, jest tylko maleńkim wycinkiem szalonych lat 80tych, mam nadzieję, że zainteresowałam kogoś tym stylem, bo to bardzo odpowiada mojej duszy, sama bym się tak chętnie ubierała:)