piątek, 19 października 2012

Jesienna kolecja butów CCC

Najnowszą kolekcję butów CCC poleca w tym roku Ania Przybylska, ja z tymi bucikami mam rzadko do czynienia musze przyznać bez bicia, ale to z powodu takiego, że mam swoją ulubioną markę której się trzymam, która mnie nigdy nie zawiodła, a jeśli już to szybkie uwzględnienie reklamacji (jedne raz się zdarzył defekt) doprowadziło do tego, że ja praktycznie nie szukam butów, ale od razu kieruję się do małego butiku z marką Mario Bolucci i buty Venezia (polecam serdecznie). Moja siostra na przykład jest zakochana w butach z  CCC i to nie koniecznie w Lasockim (który jest najdroższy tam). W tym sezonie Lasocki właśnie proponuje przede wszystkim kolor jasno brązowy, kozaczki wyglądają dość zwiewnie w porównaniu w 2011 i wszystkie mają klockowy obcas (co jest dużym atutem). Klasyczne, czarne modele są tutaj również dostępne.
Oprócz Lasockiego, moja siostra oszalała na kolekcję Jennifer&Jennifer, więc ja postanowiłam wziąć katalog i zobaczyć nad czym tutaj taki zachwyt. Muszę przyznać, że niektóre modele wyglądają bardzo ciekawie np.brązowy kowbojek z jakby naciąganą po kolana skarpetką (już wbudowaną) za 179,90 9dobry wybór w dobrej cenie), ponieważ ja wolę przekombinowane buty, mnie urzekły takie bardziej półbuty na koturnach, zamszowe w wielu pięknych kolorach np. czerwień, beż, camel, zielony, a nawet niebieski -tutaj znajdziemy buty zarówno na suwaczek jak i wiązane z przodu (ja wolę te na suwaczek, bo się szybciej wkłada i ściąga) chociaż na sznurówkę tez ma swój plus - trzyma ściślej nogi (także komfort za użyteczność- wybór należy do Was Kochane!). Co jeszcze CCC proponuje w tym sezonie 2012? Są takie jedne, piękne kozaczki w najmodniejszym w tym sezonie kolorku jasnego brązu, bardzo proste, ocieplane, nieźle szyte za niecałe 140zł i to również się opłaca. Teraz jak tak piszę Wam o tym co widzę, to chyba zdecyduję się chociażby na te koturny czerwone z tego sklepu - dla wypróbowania, bo od niejednej dziewczyny słyszę same pochwały na te buty, a sklep mam w sumie dwa kroki od pracy:)

Modny kolor: wino


Post dostępny pod adresem: http://fashionandlifestyle.pl/?p=793&preview=true

czwartek, 18 października 2012

Rajstopy Marilyn - sexy and stylish

Dzisiaj post nie do końca o ciuchach, ale o ważnym, nawet bardzo ważnym elemencie kobiecej garderoby czyli o rajstopach:). Ostatnio bardzo mi się spieszyło na imprezę, a że byłam w centrum zdecydowałam, że kupię sobie rajstopy na szybko. Byłam w dość małej Galerii handlowej i jak się okazało był tam tylko jeden sklepik z rajstopami, wchodzą i mówię do Pani, że poproszę ładne, cienkie rastopki 3-jki 40-stki, nawet nie pomyślałam, żeby o cenę zapytać, bo ile takie coś może kosztować góra 25zł (zaznaczyłam że wolałabym, bez naszywki na palce, żeby ładnie wyglądało), Pani podała towar, nabiła na kasę i ku mojemu zdziwieniu mówi: 39zł!, oniemiałam, rajstopy w cenie zakolanówek z Calzedonii, szok, cóż, z braku czasu i trochę ze zdenerwowania nie chciałam wchodzić z kobietą w spór, wyciągnęłam kartę i zakłaciłam za te rajstopy. Oczywiście żale wylałam i do męża i do mamy. Stwierdziłam przed imprezą, że to muszą być jakieś cudowne rajstopy skoro tyle kosztują, jak je wyciągnęłam z pudełka zdziwiłam się jeszcze bardziej - wyglądały gorzej niż te, które kupuje moja mama na bazarku (takie przyzwyczajenie z PRLu:), zaciekawiona włoską nazwą rajstop spojrzałam na producenta owego cuda: okazało się, że moje włoskie rajstopy są produkowane w Raszynie pod Warszawą:( Nie podam nazwy sklepu, bo nie pamiętam, jak będę jeszcze kiedyś w tej małej Galerii handlowej to spiszę nazwę sklepu i zrobię tutaj aktualizację. Ta przydługa historia została przez mnie napisana, aby ustrzec Was Drogie Dziewczyny przed kupowaniem tzw. szajsu za wysoką cenę, w zamian za to proponuję dzisiaj cudowną firmę z rajstopami, w bardzo przytępnych cenach, rajstopy są jak ze stali - niezniszczalne, pięknie się układają na nogach (nawet bardzo szczupłych) i generalnie bardzo je polecam, firma taka sama jak w nazwie tego postu MARILYN (tak jak imię sławnej Marilyn Monroe, zresztą myślę, że to jest trochę powiązane, bo ta firma często do niej właśnie nawiązuje). Po ostatnich zakupach na tym stoisku Pani podarowała mi katalog na jesień 2012 i nie omieszkam opisać tutaj ich asortymentu na ten sezon. Z rajstop grubszych na ten sezon mi najbardziej do gustu przypadło kilka modeli z broszurki:

1. Zazu A11 - cudowne, odcień czarny wyglądają jak zakolanówki (czarne do pewnego momentu ze wzorkiem ażurkowym), a potem przechodzą w standardową rajstop, coś niesamowitego, bardzo seksowne, ja je proponuję do krótkiej skórzanej spódnicy - będą wyglądały rewelacyjnie!

2.Zazu A8 - podobnie do ich poprzedniczek rajstopy wyglądają jak zakolanówki, z tym, że dół jest szary, góra czarna, do czarnych lub brązowych botków w sam raz. Ten model jest dla dziewczyn, które są troszkę mniej odważne, ale chcą zaszaleć troszeczkę:)

3.EMMY A66- z przodu kropeczki, z tyłu grubszy pasek, ja bym je nazwała sweet. Chciałam tutaj nadmienić, że rajstopki są jakby odcięte i majtki są czarne - bardzo seksy!

4. EMMA A64 - czarne w różowe serduszka, ale uwaga, NIE kiczowate!, bardzo delikatne i kobiece, pasują do każdego w sumie modnego zestawu w tym roku.

5. COTTON A22- szare w takie jakby delikatne paseczki (są inne też odcienie), wzrór bardzo klasyczny, można spokojnie założyć pod kostium szary do pracy, ale również do grubego sweterka z warkoczami.

6. BETTY A06- mój niekwestionowany faworyt, którego zamierzam zakupić przy najbliżeszej okazji w Marilynie, szare z czarnymi, mocno widocznymi paskami - podoba mi się ten motyw, jest bardzo modny w tym sezonie

7. Rajstopy ZAZU A12 - kolejny must have! wyglądają jak zakolanki z przedłużonym pasem do końca, seksowne, do krótkiej spódniczki, właśnie siedzę w brązowych rajstopach z Calzedoni i myślę sobie, że chyba jeszcze dzisiaj pojadę po ZAZU A12:)

Oprócz rajstop, Marilyn ma również szeroki wybór innych, ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim pończochy i tutaj moje faworytki to wyglądające jak z lateksu pończochy COCO JENIFER.
Można zakupić tutaj również fajne legginsy - mi podobają się leginsy VELVET 228 (czarne, jak z lateksu, cena dość wysoka - 75, 90zł, ale to nie są zwykłe legginsy, można je nosić same, bez żadnych spódnic na to, bo są grube). Co do legginsów, to Marilyn na ten sezon proponuje coś bardziej jak spodnio-legginsy granatowe JEANS PUSH UP (podobno mają podnosić pupę za 139,90:) oraz MAGIC PUSH UP- czarne z wkładkami modelującymi pośladki za 179,90zł. No i teraz szaleństwo tego sezonu ZAKOLANÓWKI.
Marilyn wpadł na ciekawy pomysł, wszystkie wzory rajstop przeniesione są na zakolanówki, bardzo ciekawe rozwiązanie, zakolanówki były modne dawno temu, teraz wróciły do mody i to mnie niezmiernie cieszy. koszt takich zakolanówek waha się od 45,90zł do 25,90zł, wszystkie są warte swojej ceny, śliczne i seksowne. Oprócz zakolanówek znajdziemy również getry, podkolanówki i całą masę prześlicznych skarpetek w bardzo przyzwoitych cenach. Polecam serdecznie!

Zwierzęce motywy - lampart HIT!

Uwielbiam zwierzęce wzory, zawsze marzyła mi się podróż gdzieś w dalekie kraje, a już szczególnie do Afryki. Generalnie, zwierzęce wzory są nie tylko bardzo ciekawym i modnych rozwiązaniem, ale również przypominają mi troszkę motywy z lat 70-tych, szczególnie w północy Stanów, dlatego tak chętnie o tym piszę i mam nadzieję, że namówię moje czytelniczki, aby i one spróbowały zakupić coś z motywem zwierzęcym. Wbrew pozorom, trudno jest się ubrać w ciuchy z motywami zwierzęcymi, szczególnie w cętki, gdyż my Polki mamy tendencję do przesadyzmu w zakładaniu panterki, zeberki i żyrafy na raz:), a tutaj nie o to chodzi. Przedstawiam Wam trzy grzechy główne jesli chodzi o noszenie zestawów z motywami zwierzęcymi.

1. Zestawianie ze sobą różnych motywów zwierzęcych - NIE robimy tego, unikacie spódnicy w zebrę i nawet! portfela w panterkę. Moja rada jest taka: wybierz sobie ulubiony motyw i tak kompletuj gardereobę, przy czym pamiętaj, że cętki na dwóch/trzech częściach garderoby mogą różnić się wielkością.

2. Zestawianie ze sobą różnych kolorów tego samego motywu zwierzęcego - często na ulicach widzę piękne dziewczyny, których twarz jest tootalnie niewidoczna przez zlewający się kolor danego motywu , spodnie - panterka brąz i bluzka też panterka brąz. unikajmy tego jak ognia, jeśli np. kupuję spodnie z materiału w cętki w kolorze brązowym, to staram się aby bluzka była w cętki w kolorze niebieskim chociażby, albo w ogóle rezygnuję z drugiego ciucha we wzory i idę w klasykę, czyli zakładam coś gładkiego. Bardzo fajnie wyglądają rurki 7/8 w cętki lamparta ( New Yorker ma kosmiczne za 149zł i to od XS rozmiarówka!) i do tego można założyć zwykły T-shirt, gładki , a jak z nadrukiem to może to być np. krzyż w diamenciki.

3. Nie bójmy się butów we wzory zwierzęce - dziewczyny unikają jak ognia butów w takie wzory, bo kojarzy im się to z kiczowatymi kozaczkami w zeberkę z ostrym noskiem, czyli generalnie symbolem wiochy. Ja tutaj piszę o innych butach, fajnych, z sieciówek. W tym sezonie można nabyć we większości sklepów trampki z motywami zwierzęcymi - dlaczego nie?:)


W tym sezonie, czyli jesień 2012 wzorem zwierzęcym dominującym na polskich salonach będzie zdecydowanie grzbiet lamparta. Zrzeczy godnych polecenia, na pewno spodoba Wam się bluzka w Tally Weijl za 49,90 z bawełny i poliestru w lamparta z nadrukiem modelki ubranej w klamparta:) - bardzie ciekawy pomysł - idealnie pasowałaby taka bluzeczka do tych granatowych spodni z New Yorkera, o których Wam pisałam. Co dalej...w River Island jest taka spódniczka za 99zł, cała w lamparta (w odcieniach szarości) i do talii doszyta jest baskinka czarna:) - wiecie jak ja kocham baskinki. Dla bardziej eleganckich kobiet - proponuję wybrać się do New Yorkera i pobuszować, znajdziecie tam takie bawełniane, dość stylowe bluzki za 119,90zł z tym własnie motywem.
Dla dziewczyn, które nadal nie przekonują lamparcie cętki - może warto kupić sobie chociażby broszkę w cętki? Wejdźcie do Six - tam są piękne broszki z tymi motywami i nie tylko. Ogólnie ślicznie polecam te motywy, bo są nieśmiertelne i wcale nie oznaczają kiczu, jeśli będziecie przestrzegały moich rad:)


Cygaretki znowu w modzie!

Ach te spodnie 7/8, wracają do mody jak bumerang, bez żadnej systematyczności w sumie, po prostu raz są raz ich nie ma. Takie spodnie, które jeszcze ze dwa lata temu oceniłybyśmy za przykrótkie i zdecydowanie nie modne dzisiaj mają swój wielki powrót. Zauważyłam, że do cygaretek zalicza się również spodnie przed kolano i długie, materiałowe dzwony z niskim stanem. Co takiego mają w sobie te cygaretki, że dziewczyny tak chętnie do nich wracają? Przede wszystkim są wygodne - bo z materiału, czasem z dodatkiem elastyny, więc świetnie się piorą, poza tym, założone do szpilek mega wydłużają nogi, a i w baletkach noga wygląda bardzo zgrabnie. W sezonie jesień 2012 jedyną rzeczą, która się zmienia jest skarpetka, którą trzeba będzie założyć do mokasynek lub baletek, jeśli chcemy zakładać w ogóle cygaretki. Na górę do cygaretek ja osobiście polecam koszule jeansowe lub bawełniane i narzucenie skórzanej kurteczki,  byle nie obcisłej, bo wtedy wyglądać będziecie jak odwrócony trójkąt. Spodnie cygaretki często sprzedawane są w zestawach z marynarkami, zapamiętajcie dziewczyny, że tutaj można zaszaleć, mamy XXI wiek, więc nikogo nie zdziwi jak przyjdziecie w turkusowej marynarce do pracy. Poza tym, cygaretki świetnie prezentują się oczywiście do obcasów (ja polecam lakierowane półbuty, modne proponuje w tym roku Ryłko, szczególnie w odcieniach brązu oraz Prima Moda, chociaż tutaj ceny będę już bardziej wygórowane). Co nowego w kolorach - cygaretki nie muszą być w jednym kolorze, H&M na przykład proponuje cygaretki z nadrukami, bardzo lekkimi 9takie jakby nadrukowane maleńkie pączki kwiatków) i wygląda to bardzo znośnie, w ogóle H&M stawia na dość ciekawe rozwiązania - cygaretki są lekko połyskujące (najczęściej zrobione z trzech materiałów - wiskoza, poliestr i baweła) i mają wspaniałe kolorki - mi podobają się takie głęboko granatowe i kremowe, chociaż nie pogardzę również białymi (ogólnie spodenki są z nadrukami). Inne sklepy idą bardziej w klasykę jeśli chodzi o wzornictwo - Orsay ma bardzo proste cygaretki, takie standardowe w bardzo przystępnych cenach, co do jakości - mogę z powodzeniem polecić cygaretki z Top Secret - ładnie się piorą i długo noszą (wiem, bo mam). Osobiście poluję na cygaretki w kolorze cytrynowym, bądź jaskrawo-zielonym, widziałam na Fashion TV i jestem nimi po prostu zachwycona. Co ciekawe do takich lekkich i zwiewnych w sumie spodenek możecie założyć dzianinowy sweter z jakimś nadrukiem, albo naszytym ze sztucznych kamyczków wzorków (na stronie internetowej Dorothy Perkins jest taki piękny zielony dzianinowy sweterek z wiewiórką, który bardzo mi się podoba i chyba sobie go zamówię przez internet).
Nie musicie na siłę kupować swetra do swoich cygaretek, każda z was ma na pewno w szafie jakąś marynarkę (nawet po mamie można wziąć) i też będzie pięknie wyglądało. Jeżeli macie obiekcje co do doboru bluzki, to kupcie sobie w Gattcie zwykłą taką podkoszulkę elastyczną, albo na ramiączkach (jak kto woli), taka bluzeczka pasuje do wszystkiego (kolor polecany przeze mnie to : czarny, brązowy i karmelowy, byle nie biały, bo to wyszło już z mody). Do takiego zestawu warto jest pamiętać o różnych dodatkach, które dobieramy oczywiście do charakteru:), i tak dziewczyny szalone mogą założyć sobie grubą, różową opaskę na głowę i czoło - oj jak modnie!, dziewczyny, które się bardziej krępują, czy tam wstydzą mogą zainwestować w jakąś broszkę (np. duży kwiatek z materiału w kolorze karmelowym z elementami żółci - ładne są Motylku i Pretty Girl). Wracając do cygaretek - opłaca się je kupić, bo w tym sezonie mają je praktycznie wszystkie sieciówki (Zara, H&M, River Island, Orsay, Reserved i wiele, wiele innych),a ich cena waha się od 70 - 180zł (także jak na spodnie to dość atrakcyjna). Jeśli któraś z Was kupi cygaretki, usiądzie i nie będzie wiedziała co dalej to proszą pisać do mnie, na pewno coś doradzę:)

środa, 17 października 2012

Top 5 - Rockowe ballady

Artykuł przeniesiony pod adres: http://fashionandlifestyle.pl/najpiekniejsze-ballady-rockowe/

Jak dbać o siebie i dom i nie zwariować

Artykuł przeniesiony na adres: http://fashionandlifestyle.pl/?p=857&preview=true

Cętki, czyli lamparci look na jesień 2012

Nigdy nie byłam przekonana do motywów zwierzęcych, zawsze kojarzyły mi się z małomiasteczkowymi stereotypami i nie były dla mnie w żaden sposób inspirujące, jednakże, po latach znalazłam odpowiedź na pytanie dlaczego tak tych wzorów unikałam - nie potrafiłam ich po prostu nosić, kierowałam się przesadyzmem, bo jeśli spodnie rurki w lamparta to bluzeczka też w tym samym kolorze lamparta - a to powinno wyglądać zupełnie odwrotnie - jeśli spódniczka w lamparta brązowego to bluzka w lamparta białego, a nie brązowego (czyli pomysł na jeden wzór jest w porządku, ale kolorki muszą się od siebie różnić Drogie Panie). W tym sezonie radziłabym zapomnieć o zeberkach i postawić właśnie na lamparcie cętki. Co ciekawe wzór -obecny jest nie tylko na bluzkach i spodniach, znajdziemy go również na butach. W USA takie lamparcie trampki noszą wszystkie nastoletnie gwiazdy Punk (ja polecam Vansy - kultowe, zawsze w modzie ok. 170zł). Co do spódnic - niezłe propozycje na ten sezon ma River Island (niestety cena troszkę odstrasza ok. 200zł, przy czym spódniczka jest dość cienka mimo, że ma podszewkę), ale za to River Island rekompensuje nam droższą spódniczkę jej tańszym odpowiednikiem za 99zł i to z doszytą do talii baskinką - to mi się jak wiecie bardzo podoba. Po spodnie należy udać się zdecydowanie do Stradivariusa lub Bershki, można zajrzeć również do New Yorkera (od 99 -150zł za sztukę). Spodnie muszą mieć koniecznie rurkowe zakończenie, tak aby można je było wsadzić w buty typu kowbojki lub botki (pamiętajcie o nitach na butach). Jeśli chcecie zaszaleć to spódnicę w cętki można połączyć z bluzką z jakimś wielkim nadrukiem.
Dla dziewczyn, które nie przekonają się do tych cętek mam rozwiązanie - jakiś dodatek typu apaszka 9w Pretty Girl są piękne za ok 30zł), można również zainwestować w broszkę (widziałam ostatnio w Six za ok. 23zł), każdą z cen Wam podawanych zaokrąglam, gdyż nie spamiętam tych końcówk (0,79/0,99 itp.).
Dziewczynki - nie bójcie się zaryzykować i zakupcie coś zwierzęcego, jeśli nie będzie pomysłu na dobranie rzeczy - piszcie!, chętnie pomogę, doradzę jakiś fajny modowy zestaw:)

Skóra, ćwieki, dżety, nity - najnowszy TREND!



Ulice tej jesieni przeistoczą się prawdopodobnie w scenerię filmów z Mad Maxa, otóż trendem na zaraz jest wszystko co skórzane, albo skóropodobne no i oczywiście groźne dodatki w osobie metalowych ćwieków, dżetów i nitów. Osobiście, już nabyłam T-shirt z flagą Wielkiej Brytanii z  metalowymi nitami na ramionach z Cubusa (ok. 80zł) - bluzka jest świetna po prostu, nie bójcie się dziewczyny metalowych ćwieków, przymierzajcie i nie zarażajcie się tym, że w pierwszy kontakcie odczujecie zimo - ćwieki i nity szybko przyjmują temperaturę naszego ciała (po prostu się rozgrzewają), a wy możecie rozgrzać do czerwoności niejedno męskie serce. Faceci lubią taki styl u kobiet, bo wyglądamy wtedy drapieżnie i bardzo seksownie. Kobieta z dżetami na torebce, czy nitami na bluzce wygląda jak wojowniczka, rzuca się w oczy.
Sztuczne kamienie często układają się na torebkach, czy koszulkach w regularne wzory co daje szałowy efekt. Do typowo metalowych dodatków tej jesieni pasują lateksowe legginsy (leginsy), które znajdziecie w sklepach z bielizną, ja polecam te z Gatty, Calzedoni, ewentualnie Intimissimi (koszt: do 100zł), tylko pamiętajcie, aby nie zakładać do tego żadnych spódnic (i już zabronione jeansowe spódniczki)! Najlepiej zarzucić na górę jakąś dłuższą, seksowną tunikę, można również coś z wykończeniem baskinką - to połączy drapieżność z romantyzmem i narzucić na cały zestaw skórzaną kurtkę z ćwiekami. Co do obuwia - projektanci w tym roku chyba zasiedzieli się w klubach go go, ale to na plus duży według mnie, bo do łask wracają tej jesieni skórzane buty (mogą być lakierowane) i ze zdecydowanym, ostrym noskiem (widziałam piękne buty właśnie w takim stylu w River Island, za ok. 380zł, czarne, skórzane i w cekiny, złoto-białe, dodatkowo miały nawet dżety z perełek - cudo!) i nadal kowbojki/botki, tylko że czarne i z dodatkami (Kazaar ma bardzo charakterne, ale Zara bije tuta na głowę według mnie). Poza tym, dżety, ćwieki i nity będą wszechobecne w biżuterii - wysokie kolie (piękne są w Stradivariusie w tym roku), kolczyki długie, zwisające, pełne sztucznych kamyczków, wielkie pierścienie no i oczywiście kamienie, nie muszą być prawdziwe, nikt o to nie zapyta - szmaragdy, ametysty, rubiny (takie mocno burgundowe), nabijane kolcami bransoletki i to wszystko z przesytem metalu, srebra i tworzyw sztucznych.

No i zapomniałabym o dużych, srebrnych krzyżach, które mogą być puszczone na skórzanym sznurku lub pełnić rolę nadruku na T-shircie. Jest mnóstwo sklepów w których możecie kupić dodatki z ćwiekami - New Look rządzi (jak każdej jesieni), ale goni go mocno Bershka (gdzie można nabyć również buty z ćwiekami), nie mogłabym zapomnieć o River Island, Yes i Aparcie i Kruku (tutaj głównie pierścionki godne uwagi). Szukajcie również ma Allegro - tam jest tego pełno i to naprawdę dobra jakość za mniejsze pieniądze. Odważne dodatki i skórzane leginsy będą świetnie się prezentowały z biżuterią ze sztucznych kamieni. Polecam i do tematu będę wracała:)

Moda szalonych lat 80tych powraca!!!

Szalone lata 80te pamięta wiele z kobiet, to kolorowe i bardzo specyficzne czasy dla Polski, która borykała się z problemami deficytów w sklepach, problemów sąsiedzkich przy dźwiękach muzyki lat  80tych tj. Lady Punk, Republiki, Maanamu, Oddziału Zamkniętego i wielu innych, dzięki którym Polska się zmieniła. Później nadszedł czas odwilży i wszystko się zmieniło jeszcze bardziej (niektórzy uważają, ze na gorsze). Ja osobiście lata 80-te pamiętam jak przez mgłę. Kojarzę jakieś tam elementy modowe, ale bardziej to czas, który utożsamiam z czarno-białym telewizorem, porannym wstawaniem do szkoły i kaszą manną.
Moda zaczęła dla mnie istnieć w sumie stosunkowo niedawno, dlatego gdy teraz przeglądam wszystkie te portale modowe, czytam blogi innych dziewczyn, to widzę, że mam dużo do nadrobienia szczególnie, że każdy okres modowy był zupełnie inny.
Skąd pomysł o pisaniu z rana o latach 80tych? Wczoraj, podczas godzinnej (lub dłuższej) rozmowy telefonicznej z mamą zeszłyśmy jakoś na tematy modowe, gadałyśmy o beretkach na głowę (a tak btw; alert kobietki - musztardowy bardzo must have tej jesieni:) i tak podczas rozmowy moja mama stwierdziła, że czuje się coraz bardziej jak w latach 80tych, gdy patrzy na polskie ulice. To skłoniło mnie do poszperania wczoraj w nocy po portalach modowych i faktycznie! doznałam olśnienia - ulice pełne sa motywyów lat 80tych, oczywiście to tylko 'motywy', bo generalnie obserwuję mieszanie różnych stylów, ale moja mamusia się nie myli - lata 80te może nie królują, ale na pewno są obecne.

Historia

Lata osiemdziesiąte uznawane są za okres modowego kiczu - dla mnie pojęcie kiczu nie wiąże się z niczym negatywnym, a wręcz przeciwnie, kicz jest to rodzaj zjawiska kulturowego, coś uznawane za pewien trend, o którym wszyscy mówią i zauważyć należy, że kicz jeżeli się pojawia to od razu na skalę masową - więc jest propagowany przez społeczeństwo, a jako zjawisko społeczne i powszechne nie może być pomijany i uznawany tylko za rzecz pejoratywną. Kiedyś rozmawiałam z pewną artystką (malarką, która bawi się modą, łączy style i jest przy tym wspaniałą kobietą) i ona powiedziała, że w sztuce zjawisko kiczu nie powinno istnieć w związku z tym, że każdy rodzaj gustu jest rodzajem indywiduum, którego oceniać nie powinno się. Słyszałam, że swojego czasu sztuka Andy Warhola oceniana była jako przejaw kiczu, w ciągu dekady zmieniło się to nie do poznania. A tak a propos Andy Warhola i jego sztuki zwanej pop-artem , jest to jeden z moich ulubionych artystów, a jego dzieła mają zapach waty cukrowej i świeżo parzonej kawy (wiem, wiem, można się śmiać, ale ja tak odbieram świat:). Zobaczcie moje ulubione dzieło Pana Warhola czyli Marilyn Monroe:
To co widać na tym dziele jest namalowane sztuką zwaną serigrafią, to co widzimy wygląda jak fotografia z nakładającymi, ostrymi plamami koloru fuksyjnego. Warhol wybrał najlepszy moment to uwiecznienia Marilyn na zdjęciach (zaraz po jej śmierci) i to on niejako uczynił jej postać pop-kultową (można powiedzieć). Ale nie będę się więcej rozpisywać o Warhole - to będzie chyba oddzielny post, bo mogłabym pisać i pisać. Ale Andy jest dobrym przykładem, że używanie słowa KICZ odnośnie sztuki nie ma zbytniego sensu, bo jeśli znajdą się odbiorcy tej sztuki - to nie może ona być dłużej nazywana kiczem, stąd moje oburzenie, że lata 80te to wszech dominujący kicz.

Wracając więc do lat 80tych i tej fantastycznej, kolorowej mody - szkoda, że nie urodziłam się w latach 70tych, bo wtedy okres mojej młodości przypadałby na te czasy. Po pierwsze - KOLOR, dziewczyny uwielbiały ostre, rażące wręcz kolory, do mody wchodzi wściekły róż, krwista czerwień i seledynowy. Ubraniem must have były wtedy legginsy (leginsy), lub getry noszone do adidasków lub tenisówek, powoli moda upomina się również o balerinki. 
Drugą ważną rzeczą były rajstopy (polecam Gatta!)- groszki, paski, wzorki - to trend tamtych lat, co ciekawe rajstopy w groszki noszone były do krótkich szortów i porozciąganych bluz sportowych, taki misz-masz, ale bardzo sexy według mnie. Do każdego stroju dziewczyny dobierały błyszczące dodatki, a głowy przystrajały wielkim opaskami, które zakrywały ich czoła (to akurat pamiętam, bo moja mama miała taką wielką, żółtą opaskę na głowę, którą nosiła oczywiście upalnym latem).
Z tego co zapadło mi jeszcze w pamięć to marynarki z poduszkami i krótkie spódnice, bardzo obcisłe. Dodatkami były oczywiście kolorowe, wielkie okulary i brylantyna na włosach i wielkie kolczyki, oczywiście wszystko plastikowe, we włosach pełno spineczek, gumeczek, opasek oraz wielkie kolorowe broszki, modnym były dodatki złota i srebra, bardzo często posypywane jeszcze dodatkowo brokatem.
Do łask wracają swetry XXL noszone do bardzo jaskrawych krótkich spódnic. Spodnie rurki (lub jak pisałam legginsy), T-shrity z wielkimi nadrukami i spodnie zwane papierosami (z domu mody C. Kleina) no i oczywiście kultowe marchwy (czyli w skrócie wielka góra i zwężany dół). Na buty poświęcę jeszcze jeden post dzisiaj, bo tutaj się nie zmieść:)
Materiałem, który zaczyna królować jest oczywiście lycra (ja kocham go do dziś). Lycra to taki obcisły materiał, gumowany, bardzo dobrze się pierze (podobny we właściwościach do streczu). Jeśli nie wiecie czym jest lycra to wejdźcie na youtuba i poszukajcie teledysku teledysku sprzed kilku lat ,,Call on me":), tam dziewczyny w takich obcisłych, kolorowych geterkach ćwiczą aerobik.
Zapomniałabym o torebkach - generalnie trend podążył za butami - wszystko co świecące i polakierowane, kobiety często same sobie robiły takie torebki z braku tego towaru w sklepach (pamiętam , że zamiast torebek stał tam ocet:).
To o czym pisałam, jest tylko maleńkim wycinkiem szalonych lat 80tych, mam nadzieję, że zainteresowałam kogoś tym stylem, bo to bardzo odpowiada mojej duszy, sama bym się tak chętnie ubierała:)



wtorek, 16 października 2012

Romantyczna dusza...domowe dodatki

Artykuł przeniesiony na stronę: www.fashionandlifestyle.pl

Moja prywatna kosmetyczka...inside look

Wiele moich koleżanek pyta mnie co ja robię, że moja skóra wygląda tak pięknie przez cały dzień, część nie wierzy, gdy mówię ile mam lat (a chciałabym,  żeby było mniej - jak każda z nas po 25 roku życia). Dzisiaj opiszę czym ja się maluję, co stosuję - gdyż wbrew pozorom nie mam wielkiej sterty kosmetyków, oczywiście jak każda kobieta eksperymentują z różnymi markami i drogimi i tanimi, ale i tak kończy się to w sumie powrotem do starych przyzwyczajeń. Tak więc, do niektórych z kosmetyków mam słabość jeszcze z czasów mojego liceum - czyli szalonych lat 90tych., pierwszych miłości i wspaniałego okresu w moim życiu. jestem osobą bardzo sensualną, więc zapachy kojarzą mi się z wydarzeniami z mojego życia, co z kolei ma wpływ na moje funkcjonowanie w dzisiejszych realiach. Marką, która pojawiła się na rynku właśnie jakoś w tamtym czasie jest oczywiście polska firma Inglot - tanio, szybko i dobrze (co rzadko się zdarza). Inglot (od nazwiska jego założyciela) ma faje kosmetyki, szczególnie te emaliowe np. lakiery do paznokci o tak jak od lat trzymam się lakierów z firmy Inglot, moimi ulubionymi kolorami są :róż (mocny, fuksja) oraz krwista czerwień, czasem skuszę się na jakiś eksperyment np. lakiery pękające (niestety na krótkich pazurkach, które posiadam nie wygląda to przyzwoicie). W tym sezonie używałam również lakieru z firmy Opi (doskonałe), ja dostałam go na prezent  więc nie znam ceny, ale słyszałam, że są drogie, kolor jaki dostałam to takie coś między pomarańczą, a różem nazywał się chyba papaja (bardzo kobiecy i seksowny). Dobrze, to lakiery, co dalej... Nie będę pisała o kosmetykach do ciała (masła, żele, mydełka), bo to jest oddzielny temat do opisywania:). przejdźmy od razu do twarzy. Na początek kremik do twarzy - i tutaj ciekawostka, ja używam bardzo taniego Nivea Visage (seria na dzień i na noc), po jakieś 17zł za sztukę, są naprawdę porządne, dobrze wyglądają (szklane pudełeczka), pięknie pachną (uwaga alergiczki, mogą Wam nie przypasować!) no i oczywiście ta cena kusi. Aby krem wniknął czekam tak ze 2/3 minuty (nie mam na to więcej czasu), a później przechodzę do regularnego makijażu czyli fluid. Jeśli chodzi o fluidy (podkłady) to wypróbowałam już chyba wszystkiego na rynku i wróciłam do starego, dobrego Revlona (Colourstay) nr 180 do ceny mieszanej. Podkłady Revlona mają to do siebie, że nowe mają dość rzadką konsystencję, jeśli poleżą troszkę to gęstnieją, dlatego jeśli widzę, że za ok. tydzień skończy mi się podkład to kupuję już wtedy nowy i odstawiam, aby zgęstniał. Po fluidzie maluję oczy. Stawiam na cienie do powiek z Pupy (capuccino), piękny  z takimi drobinkami złota, czasem używam również pudrowego różu z Revlona (taka seria matowa, w sumie cień jest bardziej jasny niż różowy, nakładam czasem jako bazę na samo oko). Nie mam czasu na kąciki oczu, triki, gdyż muszę być gotowa w 10  minut dosłownie. Po cieniach czas na eyeliner - uwielbiam, chociaż mam świadomość, że dziewczyny mają problem z malowaniem powieki górnej. Ja używam eyelinera z Inglota w kałamarzu, jest dużo lepszy niż te z Pupy, czy Revlona (według moich obserwacji rzecz jasna). Po oku czas na korektor pod oczka, tutaj używam korektora z IsaDory (są w fajnym taki opakowaniu, jakby wyciskany pędzelek i to mi bardzo pasuje) , nie jest to niestety tani wydatek (ok. 70zł). Ostatnio kupiłam sobie nr 1 i jestem nie zadowolona, bo wpada w odcień różu, a ja pod oczy wolę brzoskwinię (niestety Pani w drogerii nie potrafiła odpowiednio doradzić, nie znała się w ogóle na rzeczy - po prostu była słupem, co mnie bardzo zmartwiło, bo uważam, że do tego trzeba mieć powołanie. Wracając do mojej kosmetyczki- po korektorze przychodzi czas na puder, lata temu odkryłam świetną rzecz z IsaDory podkład transparenty nr. 10, jest to podkład, który wygląda jak mąka, ale tak naprawdę nie ma koloru, dopasowuje się do koloru Twojego fluidu, nie mam pojęcia co to za technologia, ale jest rewelacyjne! (cenowo? do 80zł myślę, ale jest mega wydajne). Mi starcza na ok. 3/4 miesiące, a maluję się codziennie i to dość intensywnie. Po podkładzie tusz do rzęs - All in one z firmy ArtDeco, od kiedy go odkryłam przestałam używać takiego podwójnego z Loreala (biało-czarny). Bardzo wydłuża moje liche rzęsy (niestety tym nie zostałam obdarzona). Na koniec bajery - jak ja to nazywam, czyli róż i jakieś brokaty. Róż to potrójny prasowany z firmy Pupa w takim dużym opakowaniu z lusterkiem (ja używam 1, czyli odcienie różu, ładny jest jeszcze nr 3, czyli odcienie brązu - dla mnie za mocny, dałam go mamie:). Czasem pokuszę się o odrobinkę brokatu z Inglota na powieki.Na koniec szmineczka - od jakiegoś miesiąca używam koloru brzoskwiniowego z firmy Gosh (nie zważa się na moich suchych ustach, co jest jego wielką zaletą). Moja siostra chwali sobie Channel, ale jak dla mnie to za drogie rzeczy. Paluję jeszcze na coś ładnego, różowego - ale szminki Inglota sa dla mnie zbyt 'suche', a błyszczyków nie lubię (zbyt 'lepkie'). Inne szminki są dość drogie., może macie dziewczyny jakieś propozycje co do szmineczki? Ach, zapomniałabym o tym, że często używam różowej konturówki z Inglota - wiem , że kredka do ust powinna być w kolorze szminki, ale ta różowa konturówka wygląda jak kolor moich ust, trochę je podkreśla i zlewa się z nimi, więc mogę używać brzoskwiniowej szminki dzięki temu. Po makijażu psikam się perfumami (pisałam już wam jakie uwielbiam), bo uważam, że to takie dopełnienie makijażu - i GOTOWE! Cały proces zajmuje mi od 3-7 minut, mam wprawę, gdyż maluję się od 16 roku życia i dobrze mi z tym, jeśli komuś się to nie podoba to nie moja sprawa:) uważam, że każda kobieta ma prawo wyglądać pięknie., zdrowo i sexy, więc dlaczego odbierać nam takie prawo?

Butik Pretty Girl - mój strzał w 10

Od wielu miesięcy szukam sklepiku, w którym mogłabym znaleźć coś dla siebie do pracy i na wieczór. Takiego w którym każda z nas znajdzie coś na każdą okazję. Oczywiście przerabiałam już drogie marki, później przyszedł zachwyt lumpeksami, dzisiaj  jednak stawiam na ekonomiczną modę - czyli przyzwoicie (jak na duże miasto) tanio i dobrze gatunkowo, wygląd też jest dość ważny. Na początku nie byłam przekonana do Pretty Girl, wydawało mi się, że to sklep dla starszych kobiet, takich po 40stce. Ale, jakież było moje zdziwienie jak zaczęłam mierzyć te wszystkie, piękne ciuchy! 20sto i 30sto latki a znajdą również tam coś dla siebie, co ważne ciuchy mają dość przystępne ceny jak na taki butik. Co jest godne polecenie? No po pierwsze rzeczy z dodatkami 'skórzanymi', nie jest to prawdziwa skóra, tylko jej imitacja, ale dziewczyny, nie bójcie się kupować myśląc, że po pierwszym praniu skóra przestanie istnieć:), tutaj jest wręcz przeciwnie, dodatki skórzane trzymają się jak nowe po kilkunastu praniach (wiem coś o tym, iż mam bzika na punkcie prania, sprzątania - taka perfekcyjna pani domu, tylko z gwiazdką na pracowanie, zajmowanie się wszystkim naraz). Wracając do butiku - z przyjemnością patrzy się na te wszystkie rzeczy z baskinkami, ja osobiście jestem szczęśliwą posiadaczką czarne spódniczki z baskinką w talii i białej ślicznej bluzeczki ze złotym paseczkiem z tyłu. Wyglądam w tym bardzo romantycznie, niestety nie mam czasu się fotografować więc po prostu piszę bloga. W moim mieście jest tylko jeden butik Pretty Girl, Panie są tam przemiłe, pomogą, doradzą, jestem nimi zachwycona. A teraz troszkę o ciuchach w tego sklepu - kolory jesienne dominują, znajdziemy tutaj odcienie żółci, turkusu, ale również coś weselszego np. fuksja. Ja osobiście polecam marynarki (ok. 179zł, można trafić na przecenę 99zł), które mają jakby dwa kolory; z wierzchu są jednokolorowe (ja mam czarną i malinową), a podszewka jest taka 'marynarska' powiedziałabym, wygląda to cudnie, gdy wywinie się rękawy, powstaje wtedy bardzo nowoczesna kurteczka (taka in vogue - czyli z ang. w modzie/modna inaczej in fashion, zresztą słowo vogue wywodzi się z języka francuskiego i oznacza właśnie modę). Moja czarna marynarka jest zrobiona dokładnie w tym samym stylu. Pretty Girl lubi również kolor turkusowy, w kolekcji jesiennej znajdziemy piękne spodnie 3/4 właśnie w tym kolorze, które można zestawić z bluzką na grubych ramiączkach w kolorze beżu z czarnym kołnierzykiem (ja zakładam na to właśnie tę czarną marynarkę z wywiniętymi rękawami). Co jeszcze ciekawego - ostra czerwień w sukienkach jest zniewalająca, Pretty Girl kocha się w falbankach, przeszyciach, podszyciach - stylu, który i ja kocham! Do tego dochodzą jeszcze doszywane kołnierzyki, najczęściej koronkowe (jak przy czerwonych sukienkach) - idealne na randkę we dwoje. Co ciekawe sklepik słynie również z wszelakich dodatków oraz bardzo ładnych apaszek w kolorach zwierzęcych (zebra,tygrys,lampart) - bardzo zresztą modnych w tym sezonie. Także dziewczynki, sprawdźcie, czy w waszym mieście jest Pretty Girl i i na zakupy! Szkoda tylko, że sklepik ma słabą reklamę, bo mało osób o nim wie - jak mówię moim znajomym, że to, czy tamto kupiłam w Pretty Girl to pytają co to za sklep. A więc staję się dzisiaj darmową reklamą Pretty Girl, a po więcej informacji można iść na stronkę www.prettygirl.pl, oprócz ubrań o których tak zawzięcie piszę, mają również piękne modelki, bardzo ładne zdjęcia- nie jakieś tam wieszaki, tylko fajne, normalne dziewczyny prezentujące modę, a to się bardzo chwali).

Poranna pobudka, czyli jak wstać i przeżyć:)

Przyszła jesień, a z jesienną aurą rozpoczęły się nasze problemy z porannym wstawaniem. Niestety dni są coraz krótsze, noce dłuższe i na dodatek to parszywa zmiana czasu, która zbliża się nieubłaganie. Co robić, aby wstać szybko i bezboleśnie. Wielu lekarzy radzi zostawiać chociażby uchylone okno na noc. Wiem, że dziewczyny są niesamowitymi zmarzluchami, dlatego ja osobiście otwieram okna na tzw. mikro-wentylację, teraz taka usługa jest praktycznie w standardzie do każdego okna. Dodatkowo, dobrym pomysłem jest unikanie mocnych, alkoholowych trunków pod koniec dnia, to gwarantuje głęboki sen i dość witalną pobudkę. Dla palaczek - ostatni papierosek to góra godzina 20.00, nikotyna bowiem wpływa na sen podobnie jak kofeina zawarta w kawie. Dobrym pomysłem może być bawełniana bielizna lub piżama, tak aby skóra mogła bez problemu oddychać, takie piżamki znajdziecie chociażby w La Senza, Intimissimi, czy  nawet w Gattcie. Dodatkowo, należy pamiętać, że nasz pokój również musi być pozytywny, aby dobrze się wstawało, pamiętać należy,  że przy najbliższym remoncie wybieramy kolory jasne. Mi osobiście podoba się paleta kolorów jasnych farb Dekroal, które są nie tylko farbami zmywalnymi, ale również świetnie trzymają kolor nawet kilka lat. Mnie osobiście spodobała się strona internetowa firmy Dekoral, gdzie farby posegergowane są w odcień kolorystyczny i pięknie ponazywane grupowo, znajdziemy tutaj kolekcję 'Lekko jak z płatka', moją ulubioną, gdzie dominują beże i wanilie, a moimi faworytami są capuccino i kawowa pralinka. W tej palecie znajdziecie również odcienie lekko pudrowe, także idealne dla słodkich dziewczyn:). Fajną grupą jest również 'Radość w rozkwicie' czyli typowe kolory lata, żółte i radosne. Ja uwielbiam piasek pustyni i herbacianą różę, sama mam taki kolorek w jednym pokoiku, powiem Wam, że wygląda bardzo elegancko. Dla ulubienic fuksji Dekoral proponuje kolekcję 'Tajemniczy ogród. Prawdziwe modowe tygrysice wybiorą pewnie żakardowy amarant, cytrynowy tiul, czy turkus - z kolekcji 'Kolory wielkich miast'. Rozpisałam się trochę op tych farbach, ale wynika to z faktu, że jestem bardzo zadowolona z Dekoralu i gdy słyszę, że niektórzy robią zakupy w sklepie z farbami na kilkanaście tysięcy złotych to zastanawiam się po co?. Co do Wytrzymałości farb - z miesiąc temu, na świeżo pomalowaną ścianę oparłam swoje nowiutkie Wranglery, oczywiście jakie było moje zaskoczenie, gdy widzę jak ściana przybrała kolor ciemno niebieskiego jeansu w kształcie dość zgrabnego (ach ta skromność) kolana...W strachu przed niedoszłymi konsekwencjami pobiegłam do  łazienki, wzięłam pierwszy, lepszy ręczniczek i troszkę mydła w płynie i zmyłam plamę - co ciekawe, nie został nawet zaciek! kolor utrzymał się, a za kilka godzin ściana wyschła i wyglądała jak nowa! Dlatego serdecznie polecam. Przypominam, iż mój blog nie powstaje w celach reklamowych., jeśli coś mi się wyjątkowo podoba i zrobiło na mnie wrażenie - to po prostu o tym piszę.

poniedziałek, 15 października 2012

Baskinka: must have 2012!

Zapraszamy do tego artykułu na stronę: http://fashionandlifestyle.pl/baskinka/?preview=true&preview_id=902&preview_nonce=6ad210fd2c

Buciki Geoxa na jesienne pluchy



Gdy pierwszy raz usłyszałam o 'oddychajcych butach' trochę nie chciało mi się uwierzyć w to, że buty spełniają aż tyle różnych funkcji, są tak wygodne i dodatkowo jeszcze nasze stopy czują się tak, jakbyśmy chodziły cały dzień po piasku. Postanowiłam więc spróbować nowej serii Geox- Respira (ang. oddychać), ale wcześniej zrobiłam mały research na temat samego sklepu. Pierwsze co mnie bardzo miło zaskoczyło to fakt,  że Geox to firma międzynarodowa, której produkty można znaleźć w różnych krajach Europy i poza nią (Austria, Portugalia, Mołdawia, Japonia, Armenia i wiele, wiele innych). Strona internetowa firmy prezentuje się dość okazale, a konsultanci, do których podane są nr telefonów naprawdę je odbierają, i co istotne (sic!) oddzwaniają jeśli jest jakaś ważna sprawa (niespotykane w polskich warunkach). Sklep ma swój e-store (czyli sklep internetowy, zresztą gdziekolwiek Panie zobaczycie na przodzie literkę e to prawdopodobnie będzie chodziło o coś związanego z internetem np.email). A teraz od sedna sprawy - każde buciki Geoxa (geoxy - nazwa weszła już do żargonu i zaczyna funkcjonować podobnie jak adidasy) wyposażone są w gumowe, perforowane podeszwy umożliwiające termoregulację oraz specjalne membrany z mikroporowatego materiału, dzięki którym nasze buciki nie przemokną podczas deszczowego dnia. Jednym słowem - Geox stawia na technologię, co jest godne pozazdroszczenia. Mało tego, buciki wyglądają bardzo przyzwoicie i są zrobione z bardzo miękkiej skóry. Mnie osobiście podoba się seria bardziej zabudowanych mokasyn, lakierowanych i pięknie przeszytych po bokach (bez żadnych sznureczków, paseczków), po prostu: klasyka pełną gębą, która podana jest w bardzo delikatnej formie. Oczywiście podeszwy tak jak we wszystkich bucikach są gumowane i perforowane (cudo!).
Co do samej firmy - imponująca jest współpraca Geoxa z RedBullem pod hasłem Geox and Red bull Racing Breathe Together in Formula One (czyli w wolnym tłumaczeniu Geox i Red bull Racing : wspólnym oddechem w Formule 1). Od 2011 roku Geox wspiera Red Bull racing w unowocześnianiu technologii, jest również producentem butów w których jeździ Sebastian Vettel, buciki można nabyć również w sklepach Geoxa (są to repliki wysoko technologicznych, oddychających butów, dostępne dla dzieci i mężczyzn).
W dniach 2-4 listopada 2012 roku na torze w Monachium odbywać się będzie specjalna prezentacja we współpracy obu firm podczas, której możliwe będzie odwiedzenie specjalnego pokoju w ośmioma symulatorami samochodów wyścigowych F1! Co ciekawe, Red Bull Racing jest marką coraz ściślej kojarzoną ze sportami ekstremalnymi (dla przypomnienia wczoraj 14 października austryjacki spadochroniaż i BASE jumper Felix Baumgartner skoczył z przestworzy ze spadochronu z wysokości 39 kilometrów ze stratosfery!)
Ale wracając do bucików Geoxa - warto wybrać się do salonu i zobaczyć jak wyglądają na żywo. Fashionistki nie doradzą pewnie takiego rodzaju obuwia, ale mi chodzi tutaj przede wszystkim o wygodę, co do wyglądu bucików to kwestia gustu - mi podobają się soczyste kolorki i efekciarskie rozwiązania jakie stosuje firma, buty są mega wygodne i doskonałe na jesień!

Książka na jesień - 'Pamiętnik' N.Sparksa

Artykuł dostępny pod adresem: http://fashionandlifestyle.pl/pamietnik-nicholas-sparks/?preview=true&preview_id=888&preview_nonce=95a45f9b0d

środa, 29 lutego 2012

Buty Qupid na wiosnę 2012

Idzie wiosna miłe Panie! Na zewnątrz czuć już powoli te niewinne powiewy wiosennego wiaterku, chociaż zima silnie walczy. Na nowy sezon należy pamiętać nie tylko o fajnym, lekkim makijażu wiosennym i wystrzałowym zestawie z ubraniami, ale również o bucikach. W tym sezonie 2012 dominować będą zdecydowanie mocne, owocowe kolory obuwia, takie dla kobiet odważnych z tych mniejszych i większych miast. Jednym z naszych odkryć jest dzisiejsza propozycja - butów Qupid, to bardzo wygodne i zarazem niesamowicie seksowne buciki na wysokim obcasiku, często posiadających dodatkową platformę, aby wysmuklić Twoją nogę. Dziewczyny, pamiętajcie, żeby nie bać się wkładać high hills (wysokich obcasów). Wiele dziewczyn wstydzi się, bądź po prostu myśli, że nie będzie potrafiło chodzić na 10 cm obcasie - to nieprawda! Przesadyzm też nie jest wskazany, więc pamiętajcie dziewczyny, że na spacerek po lesie dobrze jest wybrać się w tak samo modnych mokasynach. Marka qupid jest sprzedawana przez internet, jej plusem jest nie tylko duży wybór kolorystyczny, ale również rozmiarówka, która zaczyna się już od 35, co zdarza się coraz rzadziej. Zdjęcia, które prezentujemy przedstawiają najnowsze trendy w modzie i kolorach wiosna/lato 2012. Polecamy!

sobota, 25 lutego 2012